Aktualności

Tragiczny finał poszukiwań

Data publikacji 05.12.2024

Tragicznie zakończyły się poszukiwania za zaginionym 45-letnim mieszkańcem gminy Jarczów. Jego zaginięcie zgłosiła rodzina. Niestety ciało mężczyzny zostało odnalezione wczoraj po południu na łąkach w okolicy rzeki Huczwa w miejscowości Gródek. Wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia.

Wczoraj przed południem do Posterunku Policji w Ulhówku zgłosiła się rodzina zaginionego 45-latka z gminy Jarczów. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że mężczyzna ostatni raz widziany był dwa dni wcześniej.

Policjanci niezwłocznie udali się do miejsca zamieszkania mężczyzny. Tam rozpoczęły się poszukiwania za 45-latkiem. Funkcjonariuszy wspomagali strażacy z Ochotniczych Straży Pożarnych oraz z Państwowej Straży Pożarnej. W akcji poszukiwawczej brał udział także pies tropiący ze swoim przewodnikiem oraz dron.

Niestety, wczoraj po południu na łąkach w okolicy rzeki Huczwa w miejscowości Gródek odnalezione zostało ciało mężczyzny. Czynności na miejscu zdarzenia wykonywane były pod nadzorem prokuratora. Ciało denata zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że przyczyną śmierci mężczyzny było wychłodzenie organizmu. Ustalamy szczegółowe okoliczności zdarzenia.

Obecna pora roku i bardzo niskie temperatury na zewnątrz powodują, że wiele osób narażonych jest na utratę życia lub zdrowia na skutek wychłodzenia organizmu. Problem ten dotyka przede wszystkim osób bezdomnych, samotnych i w podeszłym wieku.

Policjanci podejmują działania, aby pomóc tym, których życie i zdrowie może być zagrożone z powodu wychłodzenia. Funkcjonariusze kontrolują miejsca, w których mogą przebywać osoby bezdomne, m.in. klatki schodowe, piwnice budynków mieszkalnych, opuszczone budynki, a także ogródki działkowe. Współpracują także z instytucjami powołanymi do niesienia pomocy osobom bezdomnym i samotnym.

Nie przechodźmy obojętnie wobec osób, które potrzebują pomocy np. leżących w parkach czy na działkach. Widząc osobę narażoną na wychłodzenie pomóżmy jej. Jeśli nie możemy pomóc sami, to bez wahania dzwońmy na numer alarmowy. Pamiętajmy, że jeden telefon może uratować czyjeś życie!

 

młodszy aspirant Aneta Brzykcy

 

Powrót na górę strony